* zdjęcie pochodzi z bloga migueljose85.blogspot.com
Ile razy to ja wyobrażałam sobie, że daje synowi klapa w dupę? Setki,
tysiące, miliony. Ile razy wyprowadził mnie z równowagi do tego stopnia, że
zaciskałam zęby, ściskałam pięści i zamykałam oczy? Ile razy myślałam o tym, że nie wytrzymam, że
wyjdę z domu? Ile razy wyszłam z domu?
A no wiele.
Ale jest to milion razy lepsze rozwiązanie, niż danie dziecku klapa.
A jak to z wami jest? Czy uważacie, że klaps to metoda wychowawcza? Czy uważacie, że klaps to co innego niż lanie? Czy
uważacie, że respektu u dziecka nie da rady zbudować bez używania siły?
Po pierwsze. Każdy kto wychodzi z założenia, że „ja dostawałam/łem klapsy i wyrosłam/łem na porządnego człowieka, to moje dziecko też dostaje" jest co najmniej irracjonalne. Dwa! Ten który wychodzi z założenia, że nie ma co przesadzać niech
powie, czy klapsy mogą sprawiać przyjemność? No nie. Bo przecież mają pokazać,
że dziecko zrobiło coś źle. Tylko ja się zastanawiam po co ludziom w takim razie
język, jeśli nie chcą dziecku tłumaczyć, z dzieckiem rozmawiać. Później takie dziecko które w domu
zamiast rozmowy ma klapsa, w razie
występujących kłopotów (zabranej zabawki w piaskownicy) również używa przemocy i nie zawsze jest to klaps, tylko np. walnięcie łopatką w twarz. Bo
przecież dziecko nie ma jeszcze świadomości swojej siły i nie jest świadome możliwych konsekwencji. I wtedy od rodziców
też dostaje klapsa. Bo przecież nie wolno bić innych. I mimo tego, że uważam się za
całkiem kumatą osobę, w tym błędnym kole nie umiem znaleźć logiki. Jak ten klap
na dupę ma sprawić, że dziecko stanie się lepszym człowiekiem i w odpowiedni
sposób będzie kumało prawa rządzące tą planetą, gdy największe
autorytety w ich życiu mówią, że nie wolno bić innych a sami używają przemocy.
I nie jest to żadne gdybanie. Tylko sytuacje z którymi miałam do czynienia.
W tramwaju, w sklepie i na ulicy. I zawsze zwracałam uwagę i was również o to proszę. Bo żadne dziecko nie zasługuje na to przy stosować wobec niego przemoc.
Pamiętaj rodzicu, że klaps to wyraz bezsilności i frustracji.
I nie jest metodą wychowawczą i nie pomoże nam wychować szczęśliwego dziecka.
I nie jest metodą wychowawczą i nie pomoże nam wychować szczęśliwego dziecka.
*zdjęcie pochodzi z bloga migueljose85.blogspot.com
Do wszystkich zwolenników "niegroźnego klapsa". Zaproponujcie swoim pracodawcom, mężom, żonom że, w razie nie wykonania polecenia / prośby zgodnie z ICH wyobrażeniem prosisz o karę cielesną, taką jak liść w twarz czy klaps w tyłek. Pomoże Ci lepiej zrozumieć, co mieli na myśli, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz