czwartek, 25 września 2014

Naturalny czy CC ?



Przyznam się wam do czegoś szczerze. Nie lubię dramatyzowania. I jak nie lubię panikowania (co oczywiście nie oznacza,  że sama nie panikuję). Ale też nie lubię tego współczesnego wymagania. Wszystko ma być tak „jak chcę” bo ja tak chcę i już. Płacę to wymagam. I tak niestety również część z nas podchodzi do kwestii porodu. Ale poród to nie produkt który można obejrzeć i kupić taki jaki chcemy, taki jak nam się podoba. Poród to finał przedsięwzięcia jakim jest powstawanie nowego człowieka. Poród to coś unikatowego, wyjątkowego i niepowtarzalnego. Poród to sprawdzian. Poród to pamiątka. 



KAŻDY PORÓD JEST INNY 

Jego przebieg zależny jest od setki czynników. Od miejsca gdzie rodzimy, zmiany która właśnie nas obsługuje, ich samopoczucia, naszego samopoczucia, samopoczucia naszego partnera, etapu ciąży w którym jesteśmy, bóli, naszej wytrzymałości na ból, naszej wrażliwości, wrażliwości naszego partnera, wrażliwości personelu, naszego nastawienia itp itd.

Teraz to  jestem cwaniara, bo mój drugi poród zapamiętałam jako piękny (nie to co pierwszy). Wszakże taki był, bo przecież chciałam żeby taki był. Za drugim razem chciałam rodzić naturalnie, bo za pierwszym razem miałam cesarkę i była ona dla mnie jedną wielką traumą. Teraz miało być inaczej i było. Był ze mną  partner, był czuły i opiekuńczy. Był świetny personel (ukłony dla PCT), wspierający i wrażliwy. Były godne warunki, słowa otuchy. Mimo ogromnego bólu, którego dane mi było doświadczyć. Wiem, że było warto. Wiem że było wspaniale i chciałabym to powtórzyć, nie tylko dlatego, że owocem bólu jest moja piękna Jaśmina. 



Dzięki temu egzaminowi czuję się jako 100% matka (nie twierdząc zarazem, że mamy po CC nie są 100%-towe). 

Ale wiem, że nie każdy wspomina to tak pięknie i wiem, że nie każdy może. Gdyż na salach porodowych dzieją się również dantejskie sceny, które skutkują niekiedy traumą na całe życie. Które odzierają kobietę z godności, które zabierają jej poczucie własnej wartości i krzywdzą psychikę na długo, a czasami na zawsze. 
 
I mimo tego, że uważam, że poród naturalny to ta lepsza droga do przyjścia na świat nowego człowieka, to wiem sama po sobie, że nie zawsze to jest możliwe. I tak jak jestem przeciwna kobiecym widzimisię odnośnie świadomego zakończenia ciąży przez CC, to niestety czasami (coraz częściej) los decyduje o operacyjnym zakończeniu ciąży dla dobra dziecka i matki. 

Drogie Panie. Do porodu warto się przygotować. I umysł i ciało. Przyjąć, że będzie co ma być i pozytywnie nastawiać nasze zwoje i tkanki. Świadomie poszukać miejsca gdzie chciałybyście rodzić, czy będzie to placówka medyczna, czy dom. Świadomie zdecydować z kim chciałybyście rodzić, czy będzie to partner czy przyjaciółka (obecność kogoś bliskiego uspokaja i wzmaga poczucie bezpieczeństwa, bo w bólach nie zawsze myśli się racjonalnie). I przede wszystkim zanim zdecydujecie się na wykupienie odpłatnej cesarki w prywatnej klinice, straumatyzowane opowieściami koleżanek, poczytajcie o możliwych powikłaniach wobec siebie i dziecka. Bo nie jest to kosmetyczny zabieg tylko operacja z prawdziwego zdarzenia.
Życzę wam wszystkim pięknych porodów. Cudownie wyrozumiałych i wspierających ludzi przy was podczas tego „najważniejszego” sprawdzianu w życiu. I słuchajcie swojego ciała, bo ono nigdy nie kłamie.

2 komentarze:

  1. Zgadzam się w 100%. Mam za sobą dwie CC, ale zarówno z pierwszym jak i drugim razem do szpitala szłam rodzić SN. Pierwszy poród był koszmarny...2 tyg.po terminie, 2 dni po odejściu wód płodowych, wymuszanie na siłę...a w tym ja niespełna 20-sto letnia "smarkula"...na nogi stanęłam dopiero w 5 dobie, a to co wówczas przeżyłam skutecznie zniechęciło mnie do posiadania większej ilości potomstwa, przynajmniej na kolejne 14lat.
    Za drugim razem było podobnie z tym, że o cały miesiąc za wcześnie, a więc nie wymuszanie a podtrzymywanie, w nieskończoność... W końcu w 7 dobie regularnych skurczy decyzja: CC. O mały włos, a byłoby za późno. Mimo, że tak bardzo chciałam rodzić siłami natury, niestety nie było mi dane... Dlatego nie jestem i nigdy nie będę w stanie zrozumieć kobiet, które płacą za cesarkę tylko po to, by "przejść przez to bezboleśnie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cię rozumiem, mimo tego, że znam dziewczyny dla których cc było jak pryszcz.

      Usuń