Uwielbiamy muzykę. Jest ona bardzo ważna w naszym życiu. I gdybym tylko mogła słuchałabym namiętnie Besides, to teraz zwyczajnie nie mam na to warunków w domu. Ostatnio wałkuję w kółko to samo. Do zrzygania. Tym gorzej, że do ulubionych rzeczy mojej córki dołączył Gummy Bear. Aaaa feeee!!!
Tym bardziej moje marzenia oscylują w klimatach ciszy. Często, bardzo często ją wizualizuję.
Widzicie to? Pusty dom. Żaden sprzęt nie chodzi. Żadnego mielenia pralki, bulgotania w garnkach, żadnego stukania w ściany. Koty nie grzebią akurat w kuwecie, nie urządzają maltretowania Bogdana, a Filipek (świnka morska) nie kwindoli z klatki, że głodny. Listonosz nie dzwoni, sąsiadka nie puka. No i najważniejsze dzieci nie ma w domu. Pawełka też. Jestem sama samiusieńka. Telefon też dziwnie wyłączony. Rozkładam się na sofie. Wyłączam myślenie. I leżę na gaciach delektując się ciszą.
Ale póki co, takie marzenie jest mało prawdopodobne do spełnienia. Prędzej wygram milion w totka. A co wam się marzy?
Źródło zdjęcia
yhyhyhyhy cudownie napisane :)
OdpowiedzUsuńOot tak takie zwyczajniutkie marzenie. :/
UsuńMarzy mi się święty spokój i big love <3
OdpowiedzUsuńMarzenia się spełbiają. Remember. :)
UsuńMarzyła mi się chwila wytchnienia, no to mam, Ona u Dziadków na swoich pierwszych feriach 150 kilometrów stąd. Tęsknięęęęęęęęęęęęęęęę jak jasna cholera, ale jednocześnie chcę wykorzystać ten czas. Bez Niej nic nie jest tak fajne, ale mimo wszystko chcę wcisnąć reset. Spałam wczoraj pół dnia, dziś trening i muzyka na fulllllllllllll =D
OdpowiedzUsuńPs. Świetnaaaaaaaaaaaa nuta !!! Pozdrawiam.
To się nazywa wyzwanie. Kto nie przeszedł ten nie zrozumie. Dzień bez dziecka idzie przeżyć. Ale 2, 3 to już boli. Wiem co mówię. Trzymam kciuki, żeby szybko minęło. :)
Usuń