wtorek, 5 maja 2015

Wywalone jajca

Przychodzi taki czas. W życiu każdego rodzica. Każdego zaznaczam. W którym to bilans zysków i strat mówi jasno. Trza wywalić jajca i przeczekać armagedon. 

Aby móc powstać. Aby naładować baterie. Aby od nowa cieszyć się rodzicielstwem. Aby nie zwariować. Aby nie pozabijać dzieci i przypadkowo napotkanych przechodniów/zatroskanych ciotek dobra rada. 

Trzeba wywalić jajca.

Jakie by one nie były. Duże czy wielkości zielonego groszku. 

Masz prawo wywalić jajca. Czy to w postaci chwilowego braku konsekwencji, bałaganu na chacie, nieumytych tyłków dzieci czy niezmytego makijażu. 

Odpuść. Nie warto przechodzić na dietę psychotropową żeby utrzymać pozory idealnego, perfekcyjnie ogarniętego rodzica. 

W każdym razie ja tak sobie mówię. 


5 komentarzy:

  1. Ty weź mi powiedz co trzeba zrobić, żeby jajca spowrótem zebrać w sobie. bo ja tak wywaliłam, że się ogarnąć nie mogę od Bożego Narodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że stopień wywalenia jajec w moim domu zależy ostatnimi czasy od najmłodszego członka stada, a dokładnie jej humorów. Nie wiem jaka jest u Ciebie przyczyna. Jeśli podobna jak u mnie to zrób bilans zysków i strat czy opłaca się (dla własnego zdrowia) zbierać te jajca przed wakacjami. :) plaża jest bardziej kusząca od domowych obowiązków.

      Usuń